0032 miniMuzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce serdecznie zaprasza na wystawę malarstwa i szkiców Timofieja Tichoniuka z Kojłów. Wystawa eksponowana jest do końca marca 2014 r.

 

Tymofiej Tichoniuk - ur.21.12.1908 r. w Zubowie, gm. Bielsk Podlaski - zm. 10.01.1976 r., spoczywa na cmentarzu w Czyżach.
Wiele faktów z jego życia możemy zaczerpnąć z zachowanych pamiętników, korespondencji oraz wierszy. „Ojciec mój żył bardzo biednie na 5 – hektarach bardzo lichej ziemi, którą uprawiał według tych czasów (...) budował domy, robił piece i uprawiał ziemię, aby wyżywić liczną rodzinę. Żyliśmy w bardzo małej starej drewnianej chacie krytej słomą z małymi oknami w 4 szyby."
W 1914 roku wybucha I – wojna światowa, ojciec zostaje zabrany do Armii Rosyjskiej, a cała rodzina wyjeżdża jako „bieżency" pozostawiając dom i dobytek w rodzinnej wsi. W okresie „bieżeństwa" umiera troje rodzeństwa Timofieja. W miejscowości Orzechowo nad rzeką Miedwiedica w okręgu Wojska Dońskiego Miedwiedzieckiego korpusu przebywa wraz z rodzicami 4 lata. Chodzi do I klasy rosyjskiej szkoły, wraz z dziećmi batiuszki Iwana Pietrowicza. „Pop był amatorem malarstwa, w wolne chwile malował na swoim ganku, chodziłem z jego dziećmi, żyłem z nimi w wielkiej zgodzie. Tu zrodził się mój Talent Artystyczny. Bardzo go polubiłem, co malował batiuszka na ganku to samo i ja malowałem w swoim domu. Malowałem czym się dało: ołówkami, atramentem, widoki naszej wsi, obrazki z życia świętych. Całe moje mieszkanie było oblepione różnymi obrazkami."
W roku 1917 wybuchła Rewolucja, zamknięta została szkoła. Car i jego władza została obalona. „Zaczyna się wojna domowa, nasza wieś 18 razy przechodzi z rąk do rąk, przez całe lato żyjemy na froncie. 1918 rok chowamy się po piwnicach, pod gradem kul i pocisków, wśród zabitych i rannych, lecz los oszczędza nas i my ostajemy żywe.(...) Żyjemy jak w piekle, wojna i susza, epidemia tyfusu niszczą naszą wieś. Z głodu umiera dziennie kilka osób. W 1919 roku wracamy do Polski, jedziemy kilka tygodni, zastajemy tutaj ziemię leżącą odłogiem, setki tysięcy hektarów porosłe trawami. Wsie wypalone, ludzi nie ma, żyjemy jak na pustyni. Z głodu umiera Babcia i Dziadek, umiera i moja Matka w wieku 36 lat. W 1921 roku Ojciec drugi raz się żeni."
Tymofiej znów uczęszcza do szkoły. Kończy 4 klasy szkoły podstawowej dostaje promocję do gimnazjum w Bielsku Podlaskim, jednak z powodu braku środków finansowych pozostaje i pomaga ojcu w gospodarstwie. Nie zarzuca jednak malowania. Powstają obrazy pokazujące zniszczony kraj, maluje także historyczne sceny, jak Chrzest Polski, Bitwa pod Grunwaldem, Sobieski pod Wiedniem, Kazimierz Wielki król chłopów i wiele innych. Wszystkie zostały sprzedane w kraju i za granicą.
„(... )w domu douczam się na wielką skalę, wszystko mię ciekawi, mapę świata w tym czasie mogłem namalować nie patrząc na globus, poznaję wiele różnych nauk, jak Astronomię, Medycynę, Historyję Starożytną i nauki współczesne. Książka stała się moim najlepszym przyjacielem i nieodłącznym towarzyszem." W 1930 zostaje powołany do Armii Polskiej, służy w Artylerii ciężkiej w 9 Pułku w Siedlcach. Tam również maluje obrazy, ołówkiem, atramentem, portrety dowódców. Przeniesiony zostaje do Prużan do Wojskowej Komisji Uzupełnień w charakterze pisarza kancelarii. Pozostawia to ślad w pamiętnikach Timofieja. Pismo staje się staranne, kaligrafowane, ozdobne. Tu też dokumentuje życie wojska w postaci obrazów, powstają liczne pejzaże.
Po powrocie do Zubowa w 1931 roku w wyniku trudnej sytuacji materialnej, braku pracy i perspektyw planuje wyemigrować do Ameryki Południowej, jednak pozostał w Polsce.... „Nie miałem za co, ojciec nie chciał sprzedać ostatniego pola".
W 1933 r. ożenił się z Anastazją Benedyczuk, wówczas przeniósł się do Kojłów. Doceniony został jego dobry charakter, umiejętności organizacyjne, zaangażowanie społeczne- początkowo był zastępcą Sołtysa, później przez 4 lata Sołtysem wsi Kojły. Gdy wybuchła II wojna światowa stał się korespondentem białoruskiej gazety „Zorza" wydawanej w Brześciu nad Bugiem. Po wojnie zaś pisał do „Gromady. Rolnika Polskiego". Był również jednym z pierwszych korespondentów „NIWY" - tygodnika białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce od 1956 roku, od początku jej istnienia.
Malował makatki z ludowymi i nie tylko motywami, ozdabiał chaty – okiennice, pilastry, ozdabiał naczynia gliniane, kufry, ściany i podłogi domów, malował „dywany" na drewnianych podłogach. W okolicznych miejscowościach ozdobił dziesiątki domów kompozycjami ornamentalnymi, „dmuchanymi" kwiatami.
Wykonał wiele ikon i obrazów świętych oraz chorągwi cerkiewnych do okolicznych cerkwi. Ikony zachowały się min. w Kapliczce pw. Św. Aleksego w Kojłach. Obrazy świętych były malowane również do cerkwi w Czyżach, Nowoberezowie, Starym Korninie, Pasynkach, Kuraszewie i wielu innych. Wykonywał również plakaty do ZSRR w latach 50-tych XX w., otrzymywał liczne nagrody w konkursach ogólnopolskich i dyplomy uznania na ogólnopolskich i zagranicznych wystawach sztuki ludowej. Pisał również opowiadania i historie ze swego życia, które rozsyłane były na rozmaite konkursy, m.in. konkurs „Nowe pamiętniki chłopów" do Wydawnictwa Książka i Wiedza w Warszawie oraz Polskiego Radia w Warszawie. Swe rysunki publikował również w tygodniku „Wieś". To właśnie tu z pierwszymi pracami Timofieja Tichoniuka zetknął się wybitny etnograf, badacz sztuki nieprofesjonalnej, historyk sztuki prof. Aleksander Jackowski, który odkrył twórczość Timofieja Tichoniuka i zachęcił go do szerszego pokazywania swych prac.

 

WYSTAWY INDYWIDUALNE:
2005- Hajnówka, Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce „Szkice i malarstwo Timofieja Tichoniuka z Kojłów"
2013 – Hajnówka, Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce „Wystawa malarstwa i szkiców Timofieja Tichoniuka Artysty Ludowego"

 

WYSTAWY ZBIOROWE:
1952- Warszawa, Wystawa Pokonkursowa „..."– I nagroda
1953- Warszawa - Ogólnopolska Wystawa Sztuki Ludowej- I nagroda
1954- Białystok, Wystawa Sztuki Ludowej X-lecia PRL
1955- Warszawa Galeria „Zachęta" , V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów
1955 – Warszawa, Pałac Kultury i Nauki, Ogólnopolska Wystawa Sztuki Ludowej 10-lecia – Nagroda za całokształt twórczości
2003- Hajnówka, HDK- „Malarze gołębiego serca - Tichoniuk, Janowski, Nowicki"

„...dziadek miał duszę romantyka, nietrudno było to dostrzec, prowadzenie gospodarstwa rolnego nie interesowało go raczej, nieraz orząc rozmarzony rozbijał stopy o polne kamienie. Życie nie ułożyło mu się tak jak tego by chciał, niedane mu było kształcić się w szkołach, tak jak tego pragnął, niedane mu było zdobywać wiedzę w zakresie historii, religii, geografii, plastyki - te dziedziny interesowały dziadka najbardziej.
Dziadek malował przy każdej okazji, szkice na kartkach papieru starannie wypełniał farbą, wiele z tych szkiców zostawił niedokończonych, niektóre już zagruntowane przygotowane do malowania.... Lubił malować sceny batalistyczne z I i II Wojny Światowej, lubił obrazować ludowe legendy czy historie biblijne. Malował również ikony, którymi zasilał lokalne cerkiewki.
Mimo trudności dziadek Cimosza próbował swych sił i na „głębokich wodach" - swoje prace zgłaszał w ogólnopolskich konkursach plastycznych, na których zresztą otrzymywał wyróżnienia i nagrody. A pragnienie pokazania się było ogromne.
Nie wiadomo ile chat Hajnowszczyzny zdobią jeszcze obrazy malarza z Kojłów. Chata samego malarza zaś była niegdyś bogato ozdobiona malowidłami, powiedzenie „szewc bez butów chodzi" nie przystawało tu więc zupełnie, dziś jednak tylko wnikliwi obserwatorzy dojrzą nań ślady po dawnych malunkach"
Tomasz Tichoniuk - wnuk, autor wystawy z 2004 r.

Timofiej Tichoniuk to amator związany z tradycyjną sztuką ludową. Samorodny talent, odkryty i doceniony w latach 50-tych przez badaczy, a później po śmierci zapomniany. Jego prace można jeszcze znaleźć w wielu domach i cerkwiach na Podlasiu. Malować zaczął jeszcze w dzieciństwie i nigdy nie przestał. Malował w chwilach wolnych od pracy na roli, choć często bywało też zupełnie odwrotnie, sąsiedzi zastępowali go w pracach polowych by mógł wykonać pracę na konkurs czy wystawę. Świadczy o tym iż T. Tichoniuk był ceniony przez otoczenie. Przejawia ogromne zamiłowanie do scen historycznych, batalistycznych, w których dąży do naturalistycznej niemal fotograficznej wierności. Zwraca uwagę koń żywcem wyjęty z obrazów Podkowińskiego. Jego twórczość to nie tylko kopiowanie znanych motywów, czy obrazów. Tworzy z natury zaobserwowany bieg życia: pracę ludzi, przekształcający się krajobraz, miejsca, które ukochał. Tworzy także z wyobraźni: przeżyte chwile, miejsca, które pamięta. Jego obrazy, podobnie jak jego wiersze i pamiętniki pełne są nostalgii za tym, co odeszło a jednocześnie pełne nadziei i ciekawości na przyszłość. Próbuje utrwalać wspomnienia, obrazy, które pamięta z dzieciństwa i młodości, a które coraz szybciej się zmieniając, odchodzą w zapomnienie. Obrazy jego to osobisty sposób wypowiadania swoich przeżyć czy wzruszeń, poczynając od Domu rodzinnego, poprzez widoki z wojny, „bieżeństwa", i znów wojny, a na pracy na gospodarce w Polsce Ludowej skończywszy. Jego obrazy i szkice to swoiste dokumenty historii i zmian jakie dokonywały się w polityce, społeczeństwie, w ludziach.

W pracach Timofieja Tichoniuka nie spotkamy „czystego" krajobrazu, przyroda występuje zawsze w powiązaniu z człowiekiem. Jeżeli chodzi o formę, w niektórych rozwiązaniach może trochę niezręczny, co wynika z braku kursów plastycznych ale fanatycznie wręcz wierny detalowi. W jego pracach występuje perspektywa linearna, dzięki której płaski obraz wydaje się być trójwymiarowy co jest zapożyczeniem ze sztuki profesjonalnej. Dobór kolorów również zwraca uwagę, nie są to żywe jarmarczne barwy, ale dobrane z wyczuciem, stonowane, dodatkowo formę kształtuje zastosowany światłocień.
 

Projekt realizowany jest dzięki dotacji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji w ramach realizacji zadania „Białoruski Alfabet Sztuki"

Agnieszka Tichoniuk